Wednesday, October 28, 2009

Lunch z ludźmi z British Airways

W poniedziałek miałem przyjemność bycia zaproszonym na lunch z przedstawicielami BA. Obiad miał charakter dość ekskluzywny, bo oprócz mnie był jeszcze tylko jeden dziennikarz - z "Gazety Wyborczej". Miło było móc bezpośrednio porozmawiać na tematy, którymi się interesuję. Na pewno uzyskane informacje i wypowiedzi będę mógł wykorzystać przy okazji pracy nad tekstami o lotnictwie. Pytaliśmy i o konkurencję i o finanse i przy okazji dowiedziałem się, że kwestia wprowadzenia dopłat za wybór miejsca w samolocie była źle przez media (a przez to i przeze mnie) źle zrozumiana. To nie jest tak, że wzorem LCC British Airways każe sobie płacić dodatkowo za wybór fotela, ale daje możliwość zakupu z wyprzedzeniem najbardziej "chodliwych" miejsc na trasach długich, czyli foteli przy wyjściu awaryjnym. Dowiedziałem się też o polityce WizzAir, która kasuje loty, jeśli nie zbierze minimalnej liczby pasażerów na rejs. Ludzie z BA byli tez bardzo szczerzy na temat swojej straty finansowej i faktu, że spadła im klientela biznesowa, dochód za Q2 o 12 procent i nie spodziewają się, żeby to się poprawiło w Q3. Pytali nas o LOT i inne kwestie lotnicze w Polsce. W sumie - bardzo mi się podobało.

A towarzystwo było dość mieszane - Anna Ingham-Grant, Commercial Manager East Central Europe, bardzo sympatyczna Czeszka, jak się okazało, Ian Davies, Area Strategy and Transformation Manager oraz Niemiec Christian Fornaschon.

Co ciekawe wzrasta liczba bogatych pasażerów z Polski, którzy mogą sobie pozwolić na lot na Malediwy w klasie biznes. BA wprowadziła też właśnie trzeci dzienny lot z WAW na LHR. Odlatuje rano o 7:40, a ostatni wraca wieczorem, co daje możliwość załatwienia interesów i powrót do warszawy tego samego dnia. Pytany o przyszłoroczne MŚ w RPA, Ian Davies powiedział, że BA i tak już tam lata, więc tego typu imprezy sportowe nie mają zawsze wpływu na działalność linii. Choć np. na finały LM z udziałem klubów angielskich bilety na rejsy BA sprzedają się na pniu. Oczywiście nie powiedzieli, które z połączeń przynosi im najwięcej dochodu, ale i tak było fajnie...

BA czeka na A380 i A787. Zamówili samoloty u obu producentów. Takim liniom to można pozazdrościć nawet mimo straty...

No comments: