Friday, May 23, 2008

LOT w Nowym Jorku zostawił pasażerów na lodzie

Oto treść e-maila od pewnej właścicielki polonijnego biura podróży/agencji (pisownia oryginalna):

mam PALACY temat. "Nasz" LOT odwolal wczoraj w ostatniej chwili wylot z Nowego Jorku .

Klientom, ktorzy wykupili bilety w lutym ( aby miec spokojna glowe ) powiedziano :

1. ze mogli przeciez leciec 3 godziny wczesniej a ich obowiazkiem bylo poinformowanie sie w dniu wylotu czy nie ma zmian w rozkladzie.

Klient probowal polaczyc sie kilkakrotnie z LOT-em i kazdy kto to probowal wie,ze jest to

praktycvznie niemozliwe.

2.Klient ma obowiazek, jesli nie polaczy sie telefonicznie, dowiedziec sie online ( oczywiscie szczegolnie nasi klienci maja wsyzscy komputery i potrafia sie nimi poslugiwac !)

3.Klient PLACI KARE i dostaje zwrot za pozostala czesc biletu, moze leciec LOTem pare dni pozniej ( przy amerykanskicch urlopach) i wylozyc pelna sume na drozszy o jedna trzecia bilet.

W tej sytuacji moj klient zdecydowal nigdy wiecej nie latac LOT-em.

LOT zapowiada wiecej takich niespodzianek wiec zastanawiam s ie powaznie czy dalej sprzedawac jego rejsy , a nie nawiazac ws[polprace z bardziej odpowiedzialnym kontrhentem.
---
Z pewnego źródła (z jednej z dużych firm - partnerów LOT-u - która sprzedaje bilety pomnijszym agencjom, dowiedziałem się, że LOT odwołuje rejsy, ponieważ nie ma pełnego obłożenia na wszystkich samolotach, więc każąc pasażerom lecieć nazajutzr "dopycha" ludźmi samolot do pełna. Klient kupuje bilet za 1,5 tys. dolarów i nawet nie ma pewności, czy poleci. LOT nie ma za krzty przyzwoitości. Choć mam czerwonawą cerę, gdybym dla tej firmy pracował, rumieńce ze wstydu dałoby się zanotować. Czego nie można powiedzieć o ludziach z LOT-u schowanych po drugiej stronie kabla telefonicznego (rzecznik Kądziołka został uznany nawet za jednego z antyrzeczników przez "Press").Marzy mi się taka chwila, kiedy pasażerowie masowo przesiądą się na konkurencję transatlantycką i to oni zostawią LOT na lodzie. Taki bojkot pokazałby LOT-owi co to znaczy słowo klient. I byłoby jak z połączeniem pekińskim...

2 comments:

Marcin said...

Oto kolejne listy w tej sprawie:

I'm writing this quick note because I’m very disappointed and upset with the way LOT Polish Airlines are disrespecting and mistreating the weary travelers.
The mentioned airlines had cancelled the transatlantic flight LO7 from JFK NYC to Warsaw, Poland on May 22nd, 2008. Then the same plane finally took off on May 23rd only to be returned back to JFK and executed emergency landing due to the technical problems. Then comes May 24th and another day adds into this misery – plane allegedly has been repaired and became operational but people had been kept on board for several hours only to be informed that this plane is not flying anywhere again!
Is this airline going to keep the passengers in the airport limbo for the unknown number of days or perhaps weeks? Let’s see what will happen today on Sunday May 25th?
Is there anyone responsible? What are the travelers’ rights? Or the only rights are those of the airline carrier? Can the airline carrier operating junk planes become responsible for their actions?
I TRULY THANK THE FLIGHT CAPTAIN AND THE CREW FOR REFUSING TO TAKE THIS AIRPLANE AIRBORNE UNLESS EVERY PART IS 100% FUNCTIONAL.

You may verify above information with the JFK airport flight log.


Sincerely,

Trapped in JFK

Marcin said...

Ograniczam sie do samych faktow.W piatek 23 maja o godzinie 6.15 pm mielismy wyleciec z Kennedy do Warszawy LOT'em.Weszlismy na poklad z duzym opoznieniem.Zadnych
powodow opoznienia nie podano.Po godzinnym oczekiwaniu ( co oczywiscie nie jestwina LOT'u) wreszcie wystartowalismy.Jakies poltora godziny pozniej kapitan oznamia ze mamy problem
techniczny i wobec tego nie mozna ryzkowac przelotu nad Atlantikiem.Wracamy do Nowego Jorku i szczesliwie ladujemy na Kennedy.W hali odbioru bagazu przedstawiciel LOT'u wrecza
nam papierek znumerem telefonu LOT'u i zaleca dzwonic jutro tj w sobote 24 maja o godzinie 11.30 rano po instrukcje.Jest juz noc.Wracamydo domu i rano ,jak zalecono,dzwonimy do LOT'u.
Telefon beznadziejnie zajety.Laczymy sie z naszym agentem podrozy.Nic nie wie o awarji.Obiecuje pomoc. Irzeczywiscie wkrotce nas zawiadamia ze maszyna zostala naprawiona i ze lecimy
o3.30pm.Pedzimy na lotnisko. Tam przedstawiciel LOT'u mowi ze wszytsko jest OK i ze mamy sie zglosic do bramki 26 ( wczoraj byla bramka 22) ogodzinie 5.20pm.Znow odprawa graniczna i
znow dlugie czekanie izadnych informacji,Wreszcie okolo 7pm jestemy na pokladzie.Ruszamy do linii startowej.I wtem znow glos kapitana. Samolot zostal naprawiony ale pozostaje niesprawny...
Wracamy.Zatrzymujemy sie daleko o dworca.Kapitan znow zabiera glos.Maszyna zostanie naprawiona w ciagu godziny ale pasazerowie ktorzy maja tego dosc moga wysiasc.Wiekszosc
pasazerow wychodzi i autobusami jada na dworzec po bagaze.Czekamy w hali bagazowej na nasze walizki gdy po jakies godzinie zjawia sie reszta pasazerow.Samolotu okazuje sie
pozostaje jednak niezdolny do lotu.-Uparta bestia.
Juz w domu dowiadujemy sie ze podobno samolot LOT'u ktory mial wyleciec w piatek 23 maja z Newark takze zaniemogl.
Mam nadzieje ze dyrektorzy LOT'u maja sie dobrze.


Wlodzimierz Lewin