Wednesday, August 18, 2010

Wizz zaskoczył pozytwnie, LOT negatywnie

Dziś LOT anulował mi rejs do Bratysławy zaplanowany na 31 grudnia. Mieliśmy tam jechać na Sylwestra. Rejs wypadł z rozkładu. Zaplanowano mi zwrot kasy, albo przesunięcie miejsc na 30 grudnia - dzień wcześniej. Co ja będę w Bratysławie robił 4 dni? A przecież do tego dochodzi koszt extra noclegu i jedzenia. Więc z lotu do BTS nici. Trzeba będzie zaplanować coś innego, a tymczasem odkręcać bilety, hotel i ubezpieczenie. A miało być tak pięknie...

Tymczasem - dla odmiany - miło zaskakuje WizzAir. Na dwa dni przed wylotem przesyła przypomnienie o konieczności wydruku kart i takie tam. Nie raz nasłuchałem się krytycznych uwag na temat WizzAir, więc drżę przed tym moim pierwszym z nimi doświadczeniem. A na razie jest OK. Tymczasem to LOT zawalił... Szkoda. To czwarte moje złe doświadczenie z tymi liniami, po zmianie godziny lotu przesiadkowego z WAW do WRO i braku zawiadomienia w 2003, po zagubieniu bagażu na lotnisku w KRK w 2004, odwołaniu lotu przesiadkowego z Wiednia do Krakowa (co nas kosztowało 5 godzin straty czasu) w 2005 i teraz to. Biorąc pod uwagę, że oprócz tego leciałem z nimi jeszcze do Nowego Jorku i Budapesztu (nie licząc ostatniego wakacyjnego czarteru), statystykę na minus w moim przypadku mają fatalną. A na trasach kontynentalnych miałem o nich takie dobre zdanie... Może odzyskają u mnie plusa, jak spróbuję lotów krajowych.

No comments: