Thursday, November 22, 2012

Dreamliner w Polsce, czyli o co tyle krzyku...?

Też mnie trochę niecierpliwiło to zamieszanie wokół Dreamlinera dla LOTu. Fakt, to ciekawe, ale żeby był to news otwierający każdy wieczorny serwis w Polsce? Nie wyobrażam sobie, by otwierano niemiecki serwis "Heute" w ZDF z przylotu samolotu dla Lufthansy. Nie pamiętam, by A380 zrobił tyle szumu w nowojorskich mediach, kiedy przyleciał próbnym rejsem. Owszem, było trochę dziennikarzy. Było trochę relacji w mediach branżowych, ale poza tym większe dzienniki potraktowały to najwyżej zdjęciem z podpisem.

Nie rozumiem też zachwytów nad marketingowym geniuszem LOTu. Przecież taki samolot to PR-owy samograj, niewiele trzeba się było przy jego przylocie napracować. Odliczać głośno dni do przylotu, a na pokład zabrać dziennikarzy. Ciekawe co by się działo, gdyby funkcjonowało u nas kilku konkurujących ze sobą dużych krajowych przewoźników tak jak np. w USA, Japonii czy w Norwegii. Wówczas już nie byłoby tak łatwo, bo trzeba by się bardziej PR-owo spiąć, by media nie uznały tego za nachalną promocję.

Ale przecież u nas chodzi o przewoźnika NARODOWEGO.

O! Hołownia napisał to, co mi chodziło po głowie, ale nie miałem czasu napisać. No po prostu wyjął mi to spod palców... :)

No comments: