Panie Janie, nie kompromituj się Pan i zapłać Pan te 3 tys. euro. W lutym doszło do awantury w Monachium, kiedy to Pan Jan z małżonką został wyprowadzony z samolotu Lufthansy. Podobno poszło o jakiś płaszcz, który obsługa pokładu przełożyła w inne miejsce, co miało doprowadzić byłego posła do furii, a cała sprawa skończyła się wyprowadzeniem w kajdankach i lekkim opóźnieniem startu. Może zapomniał, że już nie ma immunitetu...?
Ale jak to krakowski centuś, pan Rokita się nie ugnie i nie zapłaci grzywny. Mimo że na rozwiązaniu umowy z "Dziennikiem", dla którego pisał felietony, zarobił krocie. Miesięczne honorarium wynosiło (nieoficjalnie 30 tys. zł, a po rozwiązaniu umowy Axel Springer ma mu płacić pensję jeszcze przez 18 miesięcy. Ale rozumiem że dla zasady będzie ciągnął sprawę do końca. Choć to wciąż awanturnictwo... Według mnie brakuje mu po prostu szumu wokół swojej osoby, taka próżniacza postawa...
Nie boję się niemieckiego więzienia
Jak to się wszystko zaczęło:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/jan-rokita-w-kajdankach-opuscil-samolot,36430,1
Friday, December 11, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment