Od najbliższej soboty linie lotnicze w USA będą wymagać dodatkowych informacji od pasażerów. Oprócz nazwiska trzeba będzie podawać także datę urodzenia i płeć – przewidują nowe przepisy odnoszące się do bezpieczeństwa lotów.
Zmiany następują w związku z przejęciem przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security – DHS) pełnej odpowiedzialności za sprawdzanie list pasażerów i porównywanie jej z bazą danych, gdzie przechowywane są informacje o osobach podejrzanych o zaangażowanie w działalność terrorystyczną.
Dodatkowe dane zbierane od pasażerów przez linie lotnicze mają zapobiec zdarzającym się obecnie pomyłkom, kiedy osobom o nazwiskach podobnych do znajdujących się na "liście terrorystów" odmawiano prawa lotu.
Nowe regulacje wchodzą od soboty. Podczas rezerwacji biletu trzeba będzie podać pełne nazwisko i imię, dokładnie w takim brzmieniu jak na dokumencie potwierdzającym tożsamość, a także datę urodzenia i płać.
System dopiero zaczyna działać więc pasażerowie, których linie lotnicze nie spytają o te informacje na razie nie powinni obawiać się komplikacji. DHS spodziewa się, że w 100 proc. nowy rodzaj weryfikacji zacznie funkcjonować do końca marca przyszłego roku. Dopiero wówczas gdy ktoś odmówi podania dodatkowych danych może być skreślony z listy pasażerów.
Program sprawdzania nazwisk pasażerów wprowadzono po zamachach terrorystycznych 9/11. W wyniku jego stosowania dochodziło jednak do licznych pomyłek. Na tzw. no – fly list znajdowały się często dzieci a nawet niemowlęta mające nazwiska podobne do osób uznawanych za powiązane z terrorystami. Umieszczono na niej także senatora Edwarda M. Kennedy'ego, jak również żonę byłego senatora Teda Stevensa, Catherine, której nazwisko kojarzyło się z Catem Stevensem, piosenkarzem, który przeszedł na Islam i był podejrzewany o finansowanie organizacji terrorystycznych.
Źródło: Nowy Dziennik
Thursday, August 13, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment