
Rozumiem, że charakter rubryki "deser" jest jak najbardziej rozrywkowy. Nie zwalnia to jednak z zachowania staranności przy publikacji informacji w tym serwisie.
Kilka dni temu w "deserze" znalazła się informacja, że pasażerowie samolotu linii Sri Lankan zbuntowali się, ponieważ maszyna nie miała skrzydła. Pasażerów zapewniono jednak, że mimo braku fragmentu skrzydła samolot może lecieć, co z kolei w wątpliwość podał autor notatki w "deserze".
Burza komentarzy, jaka pojawiła się pod tekstem, pewnie da do myślenia autorowi tej "sensacyjki". Naruszony został fragment winglet. Krótko mówiąc, to nakładka na skrzydło, dzięki winglets można w jakimś tam stopniu zaoszczędzić paliwo. Trudno też mówić - patrząc na zdjęcie - by brakowało skrzydła, jak głosił tytuł w "deserze". Bez winglets można latać - w końcu jest to tylko dodatek, którego wiele samolotów nie posiada.
Pominę już fakt, że na zdjęciu - na którym według GW jest Airbus A340 linii SriLankan - w rzeczywistości jest Boeing 747 linii British Airways. Świadczy o tym nie tylko charakterystyczny "garb", ale barwy samolotu i widoczny fragment charakterystycznej niebiesko-czerwonej "wstążki" - loga BA.
Rzeczywistym problemem, o którym mogłaby napisać GW jest raport NASA, który mówi o zbyt częstych przypadkach tzw. near-collisions albo 4 razy częstszych niż się przypuszcza lądowaniach z powodu podejrzanego zachowania pasażera. Publikacja raportu została wstrzymana. NASA obawiała się, że zawarte tam fakty mogą wpłynąć na decyzję amerykańskich pasażerów odnośnie latania w najbliższej przyszłości. A idą święta - dla linii lotniczych żniwa. NASA zebrała za to gorzkie słowa krytyki. Ostatecznie raport zostanie opublikowany przed końcem roku.
Ostatnio wyszlo na jaw, ze ogromny A380 tez latal przez jakis czas bez blended winglets, bo zniszczyl je, zahaczajac o wjazd do hangaru. No i co...?
ReplyDelete